Four Seasons - Cztery pory roku
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Esencja życia i młodości. Przeżyj jeszcze raz wszystkie młodzieńcze przygody
 
IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 The fuck???

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Chet
Hipster
Chet


Posty : 16

The fuck??? Empty
PisanieTemat: The fuck???   The fuck??? Icon_minitime7/6/2016, 17:22


·.·★ the fucking princess ★·.·


Imię i Nazwisko: Chester Yamaguchi
Pseudonim: Chet, Madame Perfection

Wiek: 22 lata
Waga: 62 kg
Wzrost: 177 cm

Zawód: student na wydziale operatorskim, czasem obija się jako barista w kawiarni, a jeszcze rzadziej udziela korepetycji z matematyki
Orientacja: biseksualny z większym naciskiem na kobiety
Miejsce zamieszkania: wynajęty pokój w centrum miasta

Grupa: Mieszkaniec
Ranga: Hipster

Wygląd: Chester jest charakterystyczny nie tylko pod względem charakteru. Chociaż dzisiaj trudno o bycie oryginalnym, on należy do tych, którzy mimo wszystko próbują. Nienawidzi nudy, dlatego stara się jak najmniej wtapiać w tło szarej, monotonnej rzeczywistości. Nie żeby nosił jakieś jaskrawe ciuchy, wiktoriańskie kapelusze i inne głupoty. Po prostu... dobra, sami zobaczycie.
Chet to sto siedemdziesięcio siedmio centymetrowy mężczyzna, który wyrósł dopiero w szkole średniej. Wcześniej zawsze był jednym z tych najniższych, których wzrost nie przekraczał sto sześćdziesięciu centymetrów. I w dodatku nie należał do osób zbyt... wysportowanych (żeby nie powiedzieć, że był po prostu gruby - amerykańskie żarcie zrobiło swoje). Na szczęście udało mu się zwalczyć ten "dziecięcy tłuszczyk" i dzisiaj może pochwalić się zdrową, wysportowaną sylwetką. Ale musi przyznać, że nawyki żywieniowe zostały i bywają dni, podczas których obżera się jak istna świnia, żeby potem płakać podczas kilkugodzinnej wizyty na siłowni. Cóż, Chet... dość szybko przybiera na wadze.
Ale mniejsza o to, nikt nie musi o tym widzieć. Wracając... w nowym miejscu zamieszkania chłopak wyróżniał się swoimi azjatyckimi rysami, w tym oczywiście skośnymi oczami, które mimo wszystko nie odznaczają się aż tak bardzo. Jego ciemne oczy nie należą do małych, a wręcz przeciwnie - stereotypy o niemalże niewidomych Japończykach go nie dotyczą. Druga sprawa to twarz - wąska, pociągła z delikatnie zapadniętymi policzkami. Idealnie pasuje do tego cynicznego uśmiechu, który często się na nią wkrada, ukazując szereg prostych i białych niczym z reklamy zębów.
A włosy? Właśnie, tutaj cała oryginalność się zaczyna. Oryginalnie były czarne, ale z czasem zaczęły przechodzić różne zabiegi koloryzacji i zdarzało się, że jednego miesiąca były niebieskie, a drugiego już czerwone. Żaden fryzjer tego nie popierał, ale Chet jak zwykle wiedział swoje i koniec końców nieźle mu się poniszczyły. Teraz przestał tak szaleć na tym punkcie i postawił na naturalność - jasny brąz. Krótkie, wygolone po bokach i najczęściej po prostu albo rozwalone na wszystkie strony świata, albo pod jakąś jedną z czapek.

Charakter: Weź jednego Azjatę, wyślij go na kilka lat do Ameryki, a otrzymasz wybuchową mieszankę kulturową. Z jednej strony cały czas tkwią w nim typowe zachowania Azjaty - szacunek do starszych, dyscyplina, gdy taka potrzeba zachodzi, a nawet uległość, której Chet osobiście nienawidzi. Bo chociaż może wydawać się osobą dość swawolną, wbrew pozorom potrafi się zachować, kiedy trzeba. Co więcej, wtenczas jego maniery są naprawdę na wysokim poziomie i nawet nie pomyślałbyś, że zaledwie kilka minut temu głośno beknął czy zaśmiał na cały głos i przy okazji jeszcze osmarkał. Potrafi być naprawdę profesjonalny, jeśli tylko chce. Rozmowa na poziomie wcale nie jest czymś niesamowitym w jego przypadku. Jest nawet wręcz przeciwnie - Chet odznacza się zalążkami inteligencji, tylko ukazuje ją... w dość niecodzienny sposób. Kłótniami. Tak, jest strasznie przemądrzały, a kiedy ktoś nie potrafi zrozumieć jego toku myślenia albo odwrotnie - nie potrafi pojąć toku myślenia drugiej osoby - zaczyna podnosić głos. Logika jest dla niego ścieżką życiową i jeśli ktoś według niego nie postępuje zgodnie z nią (oprócz niego samego), dostaje szajby. Oczywiście mało obchodzą go osoby, których nie zna. Kiedy jednak osoba z jego otoczenia zachowuje się w sposób, który on zalicza do "niedojrzałych", włącza mu się czerwona lampka i krytykuje to na każdy możliwy sposób. Mogłoby się wydawać, że jest nadętym bufonem, który widzi rację tylko w swoim zdaniu. I chociaż po części tak jest, zazwyczaj robi to tylko ze względu na dobro innych (naprawdę potrafi martwić się o innych, czasem aż za bardzo, ale no... pokazuje to w dość osobliwy sposób). W większości przypadków jednak go to nie obchodzi. Należy do typów, którzy mają wylane prawie że na wszystko. Nie interesuje go, co o nim myślisz. Uważasz, że jest gburowaty, niechlujny czy chamski? I co z tego? Nie czuje presji społeczeństwa, nie zamierza pochylać głowy przed wzrokiem innych i robić to, co mu każą. Takie uległe zachowanie uważa za godne pożałowania. Ale za tym idą również wady... nie dość, że Chet widzi prawdę tylko w sobie samym, nie potrafi przeprosić. Dlaczego? Bo to nie jego wina. Naprawdę, słowo przepraszam rzadko kiedy wychodzi z jego ust. Jeśli więc dojdzie do tego, że cię przeprosi, wiedz, że naprawdę tego żałuje i musiał zebrać w sobie wiele siły, aby to zrobić.
Ponadto, jest przyzwyczajony do tego, że ludzie mu usługują. Często czuje się panem sytuacji i rozkazuje pozostałym. Określenie lider na pewno do niego pasuje i chociaż trzeba przyznać, że taka rola wychodzi mu całkiem dobrze, jego zachowanie... z czasem staje się zbyt władcze, agresywne. Nic dziwnego, że najczęściej kończy się to kłótniami i kwestionowaniem jego stanowiska w grupie. I chociaż nie widać, naprawdę bierze sobie słowa innych do siebie. Stara się poprawić i zmienić swoje nastawienie, ale to... trudniejsze niż myślał. Czasem się zapomina i pomimo swoich postanowień, nadal zachowuje się jak ostatni frajer, który nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa.
Ale mimo wszystko... to naprawdę fajny z niego gość! Zdystansowany, towarzyski i sprawiedliwy. Może trochę za bardzo cyniczny, ale posiada naprawdę sporo pozytywnych cech. Na przykład - pomimo swojej wrodzonej chamskości, Chet jest nieśmiały. Przed obcymi potrafi wypaść czasem dość sztucznie, a wszystko przez wstyd, który go ogarnia. I, o ironio, dzieje się tak samo przed kamerami. Po drugiej stronie wszystko jest w porządku - kiedy jednak ma wystąpić przed obiektywem, braknie mu języka w gębie, zaczyna się pocić i - gdy znowu nauczy się mówić - gadać od rzeczy. Potrafi rozwalić nawet temperówkę, przewrócić solidnie trzymający się na swoim miejscu wazon czy potknąć o własne nogi.
I jest leniwy. Strasznie. Zamiast wyciągnąć rękę po pilota, woli zrobić to nogą, przy okazji jeszcze zwalając ze stołu masę rzeczy. A kiedy już uda mu się zrzucić pilot na podłogę, pochyli się, a z jego klatki spadnie miska z chipsami. I tak zostanie. Nawet nie pomyśli, żeby się po nią schylić. A co jeśli najdzie go ochota na chipsa? To proste - zje go z podłogi.  

Mocne strony
+ Zawsze był dobry z matematyki, co dziwne, bo nigdy nie odznaczał się talentem w żadnych innych przedmiotach ścisłych. Fizyką, chemią czy biologią wręcz rzygał. Czasem nawet dosłownie (ale w to nie wnikajmy).
+ Może pochwalić się świetną pamięcią, która pomogła mu w zdawaniu z klasy do klasy. Łatwo zapamiętuje imiona i nazwiska innych osób, ich adresy i inne takie.
+ Ma mocną odporność, dlatego nie dziwcie się, jeśli po kilkugodzinnym sterczeniu na mrozie bez kurtki, następnego dnia będzie czuł się wyśmienicie.
+ Zna się na tym całym sprzęcie do kręcenia/fotografowania, tj. kamery, aparaty, jakieś inne drony i te podobne. Cały temat reżyserii obrazu czy dźwięku, ustawienia oświetlenia i kadru nie jest mu obcy. To chyba nic dziwnego, skoro w przyszłości planuje zostać operatorem filmowym.

Słabe strony:
- Boi się horrorów i wszystkiego co straszne. W normalnej sytuacji pająka po prostu zgniecie, po strasznym filmie będzie w niego rzucał wszystkim, co tylko wpadnie mu w ręce. I krzyczał (piszczał).
- Uzależniony od kofeiny.
- Gry. Nieważne jak bardzo by chciał, jak często w nie grał, jest w nie po prostu beznadziejny. Z tego powodu zazwyczaj komentuje to "gry? Pff, co za marnowanie czasu", kiedy w rzeczywistości w domowym zaciszu próbuje swoich sił. Bezskutecznie.
- Ma wadę wzroku. Niedużą, na całe szczęście.
- Jedznie. Chet był i jest obżartuchem i chociaż teraz stara się utrzymać dobrą sylwetkę, czasem nie potrafi powstrzymać się od obżerania.
- Niechluj. Jego pokój jest cały w okruszkach, po kątach walają się ubrania (i te czyste, i brudne), bielizna, gazety czy ręczniki. Tylko jedno jest w nienaruszonym stanie i zadbane - sprzęt do kręcenia.

Historia: Do tak niesamowitej postaci brakuje jeszcze tylko równie niesamowitej historii, której... niestety nie miał. Nie każdy rodzi się z rodzicami naukowcami (dzięki tato, mamo), ale nie narzekał. No dobra, może czasem narzekał. Mimo to nie miał nikomu za złe!
Ale wracając: chłopak urodził się w (nudnym) Ōmachi i mieszkał tam całe (nudne) sześć lat, po czym przeprowadził się do (równie nudnego) USA. W czasie ich pobytu w Japonii, jego ojciec często był delegowany do Ameryki, stąd pomysł, by wreszcie po prostu się tam wyprowadzić, zostawiając za sobą wszystkie wspomnienia związane z ojczystym krajem. Co prawda jego rodzice może wspomnianymi naukowcami nie byli, ale jako pracownicy jednej z większych firm japońskich, zarabiali dość sporo. Tylko że była to praca nudna jak cholera, dlatego Chester za dużo się nią nie interesował. Do dzisiaj nie jest pewien, czym tak właściwie się w niej zajmują.
W nowym kraju, pomimo małego szoku kulturowego, żyło im się całkiem w porządku. Zarobki jego rodziców poszły w górę jeszcze bardziej, więc mogli przeznaczyć więcej pieniędzy na swojego brzdąca... który potem przez to wyrósł na rozkapryszonego i rozpieszczonego bachora, a z którym na całe szczęście dały sobie radę wielkie jak góra Fuji nianie. Wychowywały go twardą ręką, dopóki nie skończył siedemnastu lat (tak, w wieku siedemnastu lat jego rodzice - pomimo dość głośnych sprzeciwów Chestera - nadal dzwonili po zaufane nianie, ponieważ nie ufali swojemu własnemu synowi. A tak właściwie jego głupocie).
Rósł i rósł, a kiedy wreszcie doszło do ukończenia szkoły średniej... uświadomił sobie, że nie wie, co chce robić dalej. Albo inaczej - wiedział, że podąży za swoją pasją, którą jest kręcenie filmów, ale... co z tym? Jego młodzieńcza krew domagała się przygody, dlatego zrobił jedną z większych głupot: wrócił do Japonii, do starego miejsca zamieszkania. Wzbudził tym niemały konflikt między sobą a rodzicami, którzy nie mogli uwierzyć, że mając tak dobre uczelnie na miejscu, zamierza uczyć się w tej z o wiele mniejszym poziomem nauczania, w dodatku oddalonej o prawie dziesięć tysięcy kilometrów. Ale Chester jak zwykle słuchał tylko siebie i dalej popełniał głupstwa, w których tylko on widział sens. Taki już jego urok, co poradzić?
Mimo gróźb rodziców, którzy ostrzegali go, że nie dołożą do tego ani grosza, i tak postawił na swoim. Po części dlatego, że chciał im zrobić na złość, a po części dlatego, że i tak wiedział, że nie zostawią go bez grosza przy duszy. Co jak co, ale jest ich jedynym synem. Synem, bo Chet ma w swoim gronie rodzinnym starszą siostrę! Która... cóż... lubi robić sobie jaja ze swojego młodszego brata. Kocha ją, ale doprowadza go do białej gorączki swoimi docinkami. Cholerna mądrala.
I tak oto się tutaj znalazł. W Japonii siedzi już dobre dwa lata i musi przyznać, że jest nudniej niż pamięta, ale jakoś tak... mu się to podoba.

Ciekawostki:
- Jego ojciec zaraził go miłością do komiksów. Teraz czyta też mangi. I ogląda anime. Ale to wstydliwa tajemnica.
- Swoje angielskie imię zawdzięcza ojcu, który już wtedy miał niezłego bzika na punkcie wszystkiego, co amerykańskie.
- Po angielsku mówi lepiej niż po japońsku (którym jego rodzina posługiwała się w domu, dlatego po tylu latach nadal jest w stanie się w nim komunikować), a w dodatku pod twardą ręką swoich latynoskich nianiek, nauczył się sporo po hiszpańsku, w większości przekleństw. W szkole uczył się francuskiego, ale praktycznie nic z niego nie pamięta.
- Ma łaskotki jak jasna cholera.
- Prócz kręcenia, uwielbia też robić zdjęcia, dlatego zazwyczaj ma przy sobie jeden aparat (a w torbie jeszcze dodatkowo kilka obiektywów do wymiany i statyw, bo czemu by nie).
- Ma za sobą kilka amatorskich filmów - jedne wyszły lepiej, drugie gorzej, wiadomo. Czasem brał udział w konkursach, niekiedy i w międzynarodowych (raz udało mu się być ich laureatem).
- Jest molem książkowym.
- Zazwyczaj nosi okulary, chyba że czuje ogromną potrzebę założenia soczewek.
- Wbrew pozorom, pomimo swojej natury, jest świetnym nauczycielem. Kiedyś nawet myślał o takiej posadzie, ale uznał, że kręcenie filmów to jednak jest to, co chciałby robić przez większość swojego życia.
- Nienawidzi nikotyny.



Ostatnio zmieniony przez Chet dnia 8/6/2016, 11:20, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry Go down
Chet
Hipster
Chet


Posty : 16

The fuck??? Empty
PisanieTemat: Re: The fuck???   The fuck??? Icon_minitime8/6/2016, 11:21

Done x2
Powrót do góry Go down
Aoyama
Lolita
Lolita
Aoyama


Posty : 102

The fuck??? Empty
PisanieTemat: Re: The fuck???   The fuck??? Icon_minitime8/6/2016, 14:24

The fuck??? 1w6Dlvd
Powrót do góry Go down
Sponsored content





The fuck??? Empty
PisanieTemat: Re: The fuck???   The fuck??? Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
The fuck???
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Four Seasons - Cztery pory roku :: Zaakceptowane Karty Postaci-
Skocz do: